Nasi mężczyźni, niezależnie czy na naszym facebookowym profilu mają status chłopka, narzeczonego, czy męża zawsze wszystko sprowadza się do jednego. Bardzo ich kochamy, podziwiamy, często są naszym autorytetem w niektórych sytuacjach. Naszą dumą, pomocną ręką, bohaterem, jednak każdy z nich ma jedną najgorszą cechę, tak nas wkurzają, że czasem mamy serdecznie dosyć. I to właśnie oni stanowią jeden z najczęściej poruszanych tematów, podczas rozmów kobiet przy kawie.
Zdania typu, wiesz, co on dzisiaj zrobił, wymyślił, powiedział są już standardem. Bo przecież ile razy można prosić, powtarzać, krzyczeć, jak to nie pomaga. Sprawa związana jest zawsze z jednym tematem dbanie o dom i dzieci. Czy te skarpetki naprawdę muszą leżeć na środku salonu, kubek po kawie i to w dodatku sypanej, stoi od dwóch dni na blacie nad zmywarką, koszule i sweterki leżą na krześle, nie pierz wywietrzą się.
Owszem to błahe sprawy, ale my też pracujemy, wobec czego chyba należy nam się choć odrobina pomocy.